W świecie ratownictwa medycznego istnieje pojęcie, które podkreśla, jak ogromne znaczenie ma czas – to „złota godzina”. Od niej może zależeć życie drugiego człowieka. Ale czym dokładnie jest ta „złota godzina” i jak Ty – jako świadek zdarzenia – możesz ją dobrze wykorzystać?
Czym jest „złota godzina”?
„Złota godzina” to termin używany przez ratowników i lekarzy w odniesieniu do pierwszych 60 minut od momentu wystąpienia poważnego urazu lub nagłego zatrzymania krążenia. To właśnie w tym czasie szanse na przeżycie i pełny powrót do zdrowia są najwyższe – o ile poszkodowany otrzyma natychmiastową pomoc. Im szybciej zostaną podjęte działania ratujące życie, tym większa szansa, że uniknie trwałych powikłań lub śmierci.
Nie chodzi jednak tylko o szybki transport do szpitala. Złota godzina to przede wszystkim czas, w którym świadkowie wypadku mogą zrobić ogromną różnicę, wykonując podstawowe czynności ratujące życie jeszcze przed przyjazdem zespołu ratownictwa medycznego.
Dlaczego warto znać zasady pierwszej pomocy?
Większość osób w sytuacjach nagłych po prostu nie wie, jak się zachować. Strach przed zrobieniem czegoś źle bywa paraliżujący. Tymczasem nawet proste działania – jak ułożenie w pozycji bezpiecznej, uciskanie klatki piersiowej czy wezwanie pomocy – mogą uratować czyjeś życie.
Znajomość pierwszej pomocy sprawia, że reagujesz szybciej, bardziej zdecydowanie i skutecznie. Zamiast panikować – działasz. Zamiast patrzeć – pomagasz. I to właśnie takich osób potrzebują ofiary wypadków w pierwszych minutach od zdarzenia.
Jak zachować się w razie wypadku?
Wypadek może zdarzyć się wszędzie – na drodze, w pracy, w domu czy na spacerze. Kiedy jesteś świadkiem takiej sytuacji, najważniejsze są trzy kroki: bezpieczeństwo, ocena sytuacji, wezwanie pomocy.
Najpierw upewnij się, że miejsce zdarzenia jest bezpieczne dla Ciebie i innych. Następnie sprawdź, co się stało i w jakim stanie są poszkodowani. Jeśli ktoś jest nieprzytomny, nie oddycha lub silnie krwawi – natychmiast działaj. Wezwij pogotowie (numer 112), a jeśli to konieczne – rozpocznij resuscytację.
Nie bój się działać. Twoja reakcja może być jedyną szansą na życie, zanim na miejscu pojawi się zespół ratowników.
Jak skutecznie pomagać?
Skuteczna pomoc to nie tylko wiedza, ale również spokój, opanowanie i umiejętność podejmowania decyzji. Dlatego warto regularnie uczestniczyć w kursach i szkoleniach z pierwszej pomocy – najlepiej takich, które zawierają elementy praktyczne lub realistyczne scenariusze, jak np. kursy z technologią VR. To właśnie ćwiczenia uczą najwięcej – nie tylko jak uciskać klatkę piersiową, ale też jak reagować pod presją czasu i stresu.
Pomoc będzie skuteczna wtedy, gdy:
- wiesz, co robić i kiedy to zrobić,
- nie zwlekasz z działaniem,
- potrafisz ocenić sytuację i przekazać jasne informacje dyspozytorowi.
Nie musisz być ratownikiem, by uratować życie
To mit, że pomoc mogą nieść tylko profesjonaliści. W rzeczywistości to Ty – świadek – jesteś pierwszym ogniwem łańcucha ratunkowego. Twoja reakcja w pierwszych minutach może uratować życie zanim przyjadą służby. Właśnie dlatego warto znać zasady pierwszej pomocy – nie dla formalności, ale dla realnego wpływu na czyjeś zdrowie i bezpieczeństwo.
Jak powinien zachować się świadek wypadku?
W pierwszych chwilach po wypadku najważniejsza jest odpowiedzialna, szybka i świadoma reakcja. Strach, dezorientacja czy chęć dokumentowania zdarzenia telefonem nie powinny brać góry nad tym, co naprawdę się liczy – życiem człowieka.
Czy nagrywać zdarzenie telefonem?
Nie. Nagrywanie zdarzenia w pierwszych minutach po wypadku nie tylko nie pomaga, ale może opóźnić udzielenie pomocy. Co gorsza, może być odebrane jako brak empatii lub naruszenie prywatności poszkodowanego. Zamiast sięgać po kamerę, sięgnij po telefon tylko po to, by zadzwonić po pomoc – na numer 112.
Oczywiście w późniejszym etapie (np. po zabezpieczeniu miejsca i udzieleniu pomocy), udokumentowanie przebiegu zdarzenia może być przydatne np. dla policji czy ubezpieczyciela – ale nie powinno być priorytetem.
Czy zawołać kogoś do pomocy?
Tak – jeśli nie jesteś sam, warto zaangażować innych świadków. Ktoś może zabezpieczyć miejsce zdarzenia, inny wezwie pomoc, a Ty skupisz się na poszkodowanym. W sytuacji stresowej bardzo pomaga wskazywanie konkretnych zadań: „Ty, w niebieskiej kurtce – zadzwoń po karetkę”, „Pani – proszę zatrzymać ruch”.
Czy działać samodzielnie?
Jeśli jesteś jedynym świadkiem – tak, działaj samodzielnie i nie zwlekaj. Sprawdź, czy miejsce jest bezpieczne, oceń stan poszkodowanego (czy jest przytomny, czy oddycha), wezwij pomoc, a jeśli zachodzi taka potrzeba – rozpocznij resuscytację. Każda minuta bezczynności obniża szansę na przeżycie.
Pamiętaj, że nawet najprostsze działania – takie jak odchylenie głowy, sprawdzenie oddechu czy ułożenie w pozycji bocznej ustalonej – mogą uratować życie.
Co jeśli udzielona pomoc zaszkodzi?
To jedna z największych obaw osób, które boją się działać. Czy jeśli przez niewłaściwe działanie pogorszę stan poszkodowanego, mogę ponieść konsekwencje prawne?
Odpowiedź brzmi: nie, o ile działałeś w dobrej wierze i zgodnie ze swoją wiedzą. W polskim prawie świadek wypadku, który podejmuje próbę ratowania życia, jest chroniony, nawet jeśli jego działania nie były idealne lub skutkowały dodatkowym uszczerbkiem na zdrowiu.
Zgodnie z Kodeksem karnym, nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w stanie zagrożenia życia jest przestępstwem (art. 162 KK), natomiast za próbę ratowania nikt nie może być pociągnięty do odpowiedzialności, jeśli działał zgodnie z najlepszą wolą.
Co więcej – lepiej zrobić coś niedoskonale niż nie zrobić nic. Uciskanie klatki piersiowej może skończyć się złamaniem żeber, ale uratować życie. Przewrócenie poszkodowanego może wywołać ból, ale też odblokować drogi oddechowe. W ratownictwie najważniejsze jest życie – wszystko inne jest drugorzędne.